wtorek, 28 października 2014

„Dzieci z bronią w ręku” – recenzja filmu pt. „Miasto44”

     14 października miałam okazję pójść z moją klasą do Mławskiego kina, na film pt. „Miasto 44”. Byłam zadowolona z tej wiadomości, ponieważ chciałam zobaczyć jak wyglądała wojna naprawdę.
     Reżyserem tego realistycznego filmu był Jan Komasa. Komasa jest polskim reżyserem i scenarzystą. Jest absolwentem Państwowej Podstawowej Szkoły Muzycznej nr 2 im. Stanisława Moniuszki. Oprócz filmów jest również autorem niektórych reklam i teledysków. 33-letni reżyser nie tylko stworzył „Miasto 44”,jest również autorem filmów takich jak – „Sala Samobójców”, „Powstanie Warszawskie”,” Oda do radości”. W 2011 roku za film pt. „Sala Samobójców” zdobył nagrodę – Złote Kaczki (tzn. dla najlepszego filmu).
     Wracając do filmu. Głównym bohaterem jest młody chłopak Stefan Zawadzki (grał Józef Pawłowski), który stracił swojego ojca na wojnie, od tego momentu to Stefan musiał zająć jego miejsce i być głową rodziny. Jego matka po tym zdarzeniu nie potrafiła się otrząsnąć i wciąż bała się, że teraz straci swojego syna. Stefan zawsze był autorytetem dla swojego brata - Jasia i starał się mu pokazać jaki jest odważny, nigdy nie pokazywał swoich słabych stron przy rodzinie. Robił wszystko, żeby rodzina przeżyła.
     W pewnym momencie chłopak musiał od razu wydorośleć i dojrzeć. Zaczynało się Powstanie Warszawskie na którym musiał być. Na wojnie szybko zrozumiał, że jest dla kogoś ważny. Zakochała się w nim koleżanka o przezwisku Biedronka. Na wojnie Stefan musiał wybrać miłość czy powstanie. On jednak chciał walczyć za przyjaciół, rodzinę i wszystkich Polaków. 18-letni chłopak musiał widzieć tysiące umierający ludzi, a i tak się nie poddawał bo wspierała go koleżanka Biedronka. W pewnym momencie chłopak zagubił się, lecz wrócił do swojej prawdziwej miłości. W tamtych czasach nie wiadomo było komu ufać. Wyjątkowo jednak Stefan znalazł kogoś takiego, kto pomoże mu w potrzebie. Nawet w dzisiejszych czasach ciężko znaleźć prawdziwego przyjaciela, a co można powiedzieć o tamtych czasach? Czasach wojny, gdzie każdy martwił się o swoje życie.
     Muszę przyznać, że film naprawdę mi się spodobał, ponieważ jego wykonanie było profesjonalne i dość dobre dla widzów. Sceny filmu odzwierciedlały uczucia ludzi w czasie wojny. Oglądając tę ekranizację sama byłam przerażona i nie mogłam tego spokojnie analizować, ponieważ film przekazuje dramatyczne emocje. Mogę powiedzieć, że najbardziej przeraźliwą sceną był deszcz krwi. Czy wyobrażacie sobie siebie w takim momencie? Naprawdę film daje dużo do myślenia i człowiek się zastanawia i zaczyna doceniać to, co ma teraz. Przede wszystkim mamy wolność, za którą kiedyś Polacy umierali. W erze internetu słowo wolność przestało mieć tak wielkie znaczenie. Powinniśmy jednak docenić ogromne znaczenie tych słów. Oczywiście, zauważyłam w tym filmie parę drobnych minusów. Dlaczego? Ponieważ te współczesne efekty, zwolnienie czasu i muzyka nie pasowały do tak poważnego filmu jak „Miasto 44”. Ale to naprawdę jedyne minusy w tym filmie.
      Wiecie jak wyglądało powstanie? Jak ludzie musieli się poświęcać tak naprawdę dla nas, żebyśmy teraz mogli wyjść do miasta i spędzić czas tak jak nam się podoba? Wiecie ile znaczy ta wolność za którą kiedyś walczono? Tyle pytań się nasuwa. Dlatego zachęcam każdego, żeby obejrzał ten film. Naprawdę warto. „Miasto 44” pokazuje wszystko. Nic dodać nic ująć. Polecam.

TuKama



niedziela, 26 października 2014

No siemaneczko!

Cześć wszystkim ;) Na początek chciałam się przywitać. Mam na imię Kamila i bardzo lubię pisać opowiadania i recenzje. Postaram się na tym blogu pokazać wam różne ciekawostki z internetu, pokazać filmy tak jak widzi to 16-letnia licealistka. Myślę, że wam się spodoba i będziemy razem spędzali ten czas. Jutro zaczynam oficialnie porawadzić bloga. Pokaże też niektóre muzyki i ich przesłania. Myśle że wy też mi coś pokażecie. Pozdrawiam TuKama.